„Ten brak czasu tak dolega…” – śpiewał Michał Bajor w piosence „Popołudnie”. Tak mi te słowa dźwięczą i chodzą za mną… Ten brak czasu. Czy rzeczywiście? Mamy tyle niby udogodnień technicznych, siedzimy z nosami w telefonach, chodzimy ze słuchawkami na uszach i nie mamy czasu wykonać często jednego telefonu, napisać wiadomości. Jutro, za dwa dni, może w przyszłym tygodniu.
Dlaczego tak odkładamy kontakty z drugim człowiekiem? Dlaczego jesteśmy tak pewni, że jak za kilka dni zadzwonimy, to ten ktoś odbierze telefon? A może już nie będzie chciał, skoro nie mamy czasu, a raczej nie chcemy go mieć. Czy naprawdę ciężko znaleźć kilka minut, minutę na rozmowę? Więcej czasu schodzi nam na wymówki. Poza tym – czy wiemy co będzie za kilka dni? Jak pisał ks. Twardowski – „nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna” i z tego samego wiersza inne słowa, przejmujące „śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy…”. Obyśmy kiedyś nie żałowali dziwnego braku czasu i niewykonanego telefonu.
To bynajmniej nie jest przypadłość niewielu, a raczej nas wszystkich. Sama na nią cierpię nie jeden raz, karcąc się w myślach i wracam do stanu „braku czasu”. A potem jest za późno. Ludzie odchodzą, zostają sms-y „zadzwonię, jesteśmy w kontakcie”, którego nigdy potem nie było. Żal?
„Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą, i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą…” Mamy czas na nic nie wnoszące spotkania, rozrywki, gonimy za pieniędzmi, zakupami, kolejnymi weekendami, wakacjami. Jednak zgubionego człowieka nie odzyskamy. Czasem może wystarczyłby częściej wykonany telefon i chwila rozmowy, w gonitwie dnia znaleziona chwila. To nie brak czasu dolega. To zadufanie, że ktoś po drugiej stronie telefonu zawsze poczeka. Czyżby?
#musicavera to oczywiście Michał Bajor i jego „Popołudnie”.
https://www.youtube.com/michal_bajor_popoludnie
Fot. Nowiny Horynieckie 2011